Mierzymy wysoko, więc i przewóz dużych sprzętów nie jest dla nas wyzwaniem. Jako profesjonaliści jesteśmy biegli w temacie transportu urządzeń i maszyn budowlanych, przemysłowych i rolniczych – im większy „pasażer” tym lepiej. Chętnie też ruszymy w trasę z towarzyszami w postaci koparek, wózków widłowych, podnośników, przyczep, kombajnów i innych „potworów”. Realizujemy zlecenia krajowe i międzynarodowe, więc nasza podróż może być daleka. W skrócie, z wrodzoną delikatnością i precyzją zegarmistrza pakujemy wielkogabarytowy towar na wyspecjalizowane przyczepy niskopodwoziowe, które pozwalają na przewożenie naprawdę wysokich maszyn.
Nasza podróż poprzedzona jest dokładną analizą zarówno ładunku, jak i trasy i odległości. Niejedna „główka pracuje” by dobrać odpowiednią, bezpieczną drogę, którą szybko dostaniemy się na miejsce dostarczając to, co zostało nam powierzone. Jako, że do transportu niskopodwoziowego podchodzimy wyjątkowo „delikatnie” (jakkolwiek to brzmi, jeśli o masywność maszyn chodzi) to preferujemy kontakt telefoniczny, by móc jak najdokładniej przedstawić naszą wizję przewozu.
I kiedy drogi kliencie Ci się przyda ta opcja? – Po pierwsze wtedy gdy patrząc na swój obiekt do przewiezienia musisz wzrok skupiać ku górze, bo Twój ładunek to Marcin Prokop w świecie zmechanizowanym. „Wzrost” pokaźny to nie przeszkoda, i to Ci udowodnimy. Jeśli jednak myślisz, że Twój kolos sam może wjechać na naczepę, więc transport niskopodwoziowy nie jest Ci potrzebny, to możesz być w błędzie. Otóż, trzeba zadbać o to, by „skos” po którym ‘pasażer’ pnie/wtacza/gramoli się ku górze nie był zbyt duży. I tu jak z lekarstwem pojawiamy się my, głosząc dobrą nowinę o naszych najazdach idealnie przystosowanych. Nie ma tu haczyka i dodatkowych kosztów bo najazdy są w zestawie z naczepą. Ta para idealna – ‘transportowi Beckhamowie’ to właśnie niskopodwozie dzięki któremu nawet czołgiem wjechać będzie można.